wtorek, 14 lipca 2015

Flamingowo-arbuzowe LOVE...



   Zakochałam się… po całości zakochałam się! Zużyłam całe 3 zakupione metry materiału. Uszyłam pościel dla Lilki oraz zestaw kocyk z poduszeczką do wózka na minkym, którego kolor  w tym połączeniu z ptaszyskami  nie dawał mi spokoju :) Nie! Żadna klepka nie zepsuła mi się, to po prostu dewiza „dzień bez szycia jest jak dzień bez uśmiechu”. Co prawda pościel nie jest jeszcze dokończona, ale Lila już w niej urzęduje, czeka mnie jeszcze wszycie troczków, ale dziś mam inne priorytety. Fajnie jest zrobić sobie dobrą herbatę, wdrapać się do pracowni i po prostu szyć… Efekt końcowy: uśmiech, PO PROSTU…
Voila!
















1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz