Zakochałam się… po całości zakochałam się! Zużyłam całe 3
zakupione metry materiału. Uszyłam pościel dla Lilki oraz zestaw kocyk z
poduszeczką do wózka na minkym, którego kolor w tym połączeniu z ptaszyskami nie dawał mi spokoju :) Nie! Żadna klepka nie zepsuła mi się, to po prostu dewiza „dzień bez szycia jest jak dzień bez uśmiechu”. Co prawda pościel nie jest jeszcze dokończona, ale Lila już w niej
urzęduje, czeka mnie jeszcze wszycie troczków, ale dziś mam inne priorytety.
Fajnie jest zrobić sobie dobrą herbatę, wdrapać się do pracowni i po prostu szyć… Efekt końcowy: uśmiech, PO PROSTU…
Voila!
Voila!
1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz